Słowa mają znaczenie
- adthehoc
- 30 kwi 2019
- 2 minut(y) czytania
Ostatnio w pewnej dyskusji zostałem zbesztany, gdyż nie zgadzałem się z moimi rozmówcami co do słów, których użyli aby opisać pewną sytuację. Nie zdziwiło mnie to nadto, że część osób wzięła mnie za propagatora zachowań, których nazw tak lekko używali. Uznałem, że wynikało to z faktu zbytniego uproszczenia wypowiedzi przeze mnie, czasami skróty myślowe są zabójcze. Jednak z biegiem rozmowy, wyjaśniając swoje intencje, jako że nie interesuje mnie dana sytuacja, tylko nie podoba mi się rzucanie mocnych słów na lewo i prawo prowadząc tym do umniejszania im wartości, zostałem w ich oczach obrońcą kryminalistów. Reguła stara jak świat - albo z nami, albo przeciwko nam, czyż nie? Jednak dzisiaj nie o tym. Denerwuje mnie fakt, że bardzo łatwo przychodzi nam używanie słów, które są wyszczególnione dla poszczególnych sytuacji, i rozszerzanie ich o aspekty, które opisują już kompletnie inne wyrazy, znacznie łagodniejsze. Dla przykładu weźmy słowo "gwałt". Jest to bardzo ciężkie słowo, używanie w specjalnych sytuacjach. Jednakże nie raz widzę gdy ktoś "gwałci" zamiast "molestować" lub co gorsza "napastować". Każde ze słów ma swoje znaczenie, a niektóre są naprawdę ciężkimi wyrazami, dlatego też płynie wielkia odpowiedzialność z ich używania, stąd moja irytacja faktem rzucania czymś takim bez przemyślenia. Zastosuję teraz celowo równię pochyłą, aby zaprezentować jak ważny jest ten problem. Bo gdyby zastąpić "gwałtem" "molestowanie" oraz "napastowanie", a "kryminalistą" byłby "morderca", "złodziej", "malwersant", "wyłudzacz" i każdy człowiek, który zrobił coś złego na tym świecie, ale niekoniecznie został skazany (dla niektórych nie ma różnicy). Gdyby "Psychopatą" lub "Socjopatą" (w końcu co za różnica!) byłby każdy "przestępca", to ile słów miałby nasz język? Dwa, trzy, cztery razy mniej? Po to są słowa aby z nich korzystać, ale róbmy to z głową, nie robiąc z szefa, podglądającego sekretarkę, "gwałciciela" lub nazywając drobnego osiedlowego złodziejaszka, żyjącego sobie bestrosko na wolności, "kryminalistą". To tak ode mnie, Ad Hoc.
Comments